Nie jest łatwo być kobietą… Patrzę na nią codziennie rano. Zwłaszcza w dni, w które zbiera się do pracy. Wygląda niezwykle zabawnie. Najpierw robi sobie kawę, koniecznie czarną, bo tylko taka jest w stanie postawić ją na nogi, a następnie przyrządza sobie śniadanie. Raczej nie jadamy rano razem. Głównie dlatego, że należę do osób, które wolą zjeść pierwszy posiłek w... czytaj dalej
Nienawidzę mojej matki cz. 1 Moja matka nie jest normalna. Odkąd pamiętam wpajała mi do głowy jakieś głupoty. – Jeśli chcesz znaleźć sobie męża, to musisz się nauczyć gotować i sprzątać – mówiła mi… siedmioletniej wówczas dziewczynce. Kiedy chciałam pobawić się lalkami, to ona zmuszała mnie do zabawy w dom, a jak chciałam, żeby mi poczytała na dobranoc, to włączała... czytaj dalej
Kochane Madki Wracam z pracy i mam już dość tego tygodnia. Dobrze, że się skończył. Najchętniej zaszyłbym się w domu, odpalił konsolę albo przeczytał dobrą książkę i nie wychodził do niedzieli. Teraz jednak czeka mnie jeszcze godzinna podróż i raczej szybko nie zaznam spokoju. Wsiadam do pociągu nakładam słuchawki i wyłączam się od otoczenia. Jest piątek. Wieczorny... czytaj dalej
Jak przetrwać okres? Siedzę w barze i popijam jakiegoś czarnego drinka. Cola z jakimś alkoholem, nawet nie wiem z jakim. Nie interesuje mnie to jednak specjalnie. Chce się upić, a barman leje mi to samo odkąd powiedziałem, że chcę coś mocnego. Tak więc, siedzę w tym barze i staram się zapomnieć o problemach, które, chcąc nie chcąc, mam... czytaj dalej
Wieczór panieński – mój festiwal żenady Nie chciałam wychodzić za mąż. Kocham Krzyśka i chcę z nim spędzić resztę mojego życia, ale uważam, że ślub nie jest nam do niczego potrzebny. Inaczej uważa moja matka. – Jak to? Tak bez ślubu chcecie żyć? Na kocią łapę? – zapytała, moja mama.– Mamo, żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku i właściwie nikogo nie obchodzi,... czytaj dalej
Jak nie organizować wesela Na ten dzień Marta z Piotrkiem przygotowywali się przez wiele miesięcy. Spędzili setki godzin na siłowni, żeby doprowadzić swoje lekko zapuszczone sylwetki do perfekcji. Nie byli grubi ani nic w tym stylu, po prostu oboje nie mieli na codzień aż tyle motywacji, żeby regularnie ćwiczyć. Czas po pracy woleli spędzać w domu, czy wychodząc ze... czytaj dalej
Jak zostałem pantoflarzem Niespełna pięć lat temu zostałem zmuszony do opuszczenia studenckiego mieszkania. Postanowiłem wtedy wraz z moją – jeszcze – dziewczyną kupić na kredyt coś, co w przyszłości stanie się naszą własnością. Akurat natrafiła się niezła okazja. Jakieś osiem kilometrów od centrum wybudowano nowoczesne osiedle – trochę na zadupiu, ale jednak dalej w granicach administracyjnych miasta. Blisko... czytaj dalej
PKP Zostałem wysłany z pracy na szkolenia do Warszawy. Ogólnie to średnio lubię te szkolenia, żeby nie powiedzieć, że ich nienawidzę. Raczej nikt niczego nowego się na nich nie uczy, a każdy się wymądrza i krytykuje prowadzącego, ale taka już chyba specyfika pracy w piłce nożnej. W końcu żyjemy w kraju, w którym jest czterdzieści milionów... czytaj dalej
Burdel na kółkach Wczorajsza impreza mocno się przeciągnęła. Mieszkanie wygląda jakby przeszło przez nie tornado. Potłuczone szklanki leżą na ziemi, w tym też jej ulubiony półmisek leży potłuczony – tak naprawdę jeszcze nie wiem, czy to jej ulubiony półmisek, ale jak zobaczy, że jest potłuczony to na pewno powie, że to był jej ulubiony. To Piotrek go roztłukł,... czytaj dalej